niedziela, 21 sierpnia 2016

Bliźniacza teoria

Poniższa teoria jest alternatywną wersją teorii#3. Sporo argumentów się powtarza, zatem zainteresowanych odsyłam do poprzedniego tekstu. Tu umieszczę wyłącznie informacje odnoszące się bezpośrednio do niniejszej wersji, z zaznaczeniem, że niektóre argumenty z tamtej teorii pozostają w mocy. No to jedziemy!

Jak już ustaliliśmy, Aerys Targaryen, Szalony Król, żywił silne i nieustające uczucia, których obiektem była Joanna Lannister, żona Tywina. Czy była to miłość, czy zwykłe pożądanie, faktem jest, że trwało wiele lat, i mocno wpłynęło na relacje między królem a jego namiestnikiem. W dodatku istnieją pewne przesłanki sugerujące, że namiętność ta została skonsumowana. Mam tu na myśli przede wszystkim wesele Tywina i Joanny, na którym Aerys wykazał się jakoby "bezczelnym zachowaniem" podczas pokładzin. Świat Lodu i Ognia opisuje to wydarzenie bardziej precyzyjnie:
Ordynarne plotki, mówiące, że Joanna Lannister oddała dziewictwo księciu Aerysowi w noc koronacji jego ojca i cieszyła się krótkimi rządami jako faworyta, gdy już zasiadł na Żelaznym Tronie, możemy bezpiecznie odrzucić. Jak zapewnia w swych listach Pycelle, gdyby były prawdą, Tywin z pewnością nie poślubiłby kuzynki, "ponieważ zawsze był dumny i nie zwykł karmić się resztkami po innym mężczyźnie".
Istnieją jednak wiarygodne relacje mówiące, że król Aerys pozwolił sobie na zbyt wiele podczas pokładzin lady Joanny, ku niezadowoleniu Tywina. Wkrótce potem królowa Rhaella pozbawiła Joannę Lannister pozycji damy dworu. Nigdy nie podano powodów tej decyzji, ale lady Joanna natychmiast wyjechała do Casterly Rock i od tej pory rzadko odwiedzała Królewską Przystań.
Świat Lodu i Ognia, str. 115
Parafrazując słowa maestera Yandela, zdanie Pycelle'a na temat romansu Joanny z Aerysem możemy bezpiecznie odrzucić. Z powyższego fragmentu wynikają dwie rzeczy. Po pierwsze, uczucie Aerysa do Joanny (możliwe, że odwzajemnione) zrodziło się najprawdopodobniej na długo przed jej ślubem z Tywinem. Po drugie, z całą pewnością podczas pokładzin do CZEGOŚ doszło. Moim zdaniem, są to wystarczające przesłanki, by zacząć zastanawiać się, czy Tywin faktycznie był ojcem dzieci Joanny. Uważam, że Tyrion mógłby być, ale nie jest synem Aerysa. Oświadczam, że dziećmi Szalonego Króla są Jaime Lannister, Królobójca, oraz Cersei Lannister, Szalona Królowa.

Wzorowe rodzeństwo
 
- Ale halo halo - ktoś zawoła. - Przecież znowu nie zgadza się chronologia! Owszem, jest tu pewien zgrzyt. Ślub Tywina miał miejsce w 263 roku o.P. Tuż po nim Joanna Lannister opuściła dwór i udała się do Casterly Rock. Złote bliźniaki narodziły się w 266 roku. Niemniej skoro napisane jest, że Joanna "od tej pory rzadko odwiedzała Królewską Przystań", nie oznacza to, że nie przyjeżdżała w ogóle. Sądzę zatem, że można ten kontrargument bezpiecznie zlekceważyć.

Nie można natomiast zlekceważyć zadziwiającego podobieństwa Cersei do Aerysa. Widać go nie od początku, pojawia się dopiero z czasem, w miarę rozwoju akcji. Podobnie jak Aerys, Cersei uwielbia dziki ogień - używa go do spalenia Wieży Namiestnika podczas uczty weselnej Tommena i Margaery. Gdy patrzy na swoje dzieło, odczuwa autentyczną ekstazę, której nie potrafi ukryć - maluje się na jej twarzy, co pozwala dostrzec Jaime'owi podobieństwo zachowania siostry do zachowania Aerysa podczas palenia ludzi. Warto również zauważyć, że użycie dzikiego ognia przeciwko Stannisowi było jej pomysłem, który Tyrion tylko usprawnił. Zdradza to jej zainteresowanie tą łatwopalną substancją na długo przed spaleniem wieży. Podobieństwo Cersei do Szalonego Króla objawia się także w momencie, gdy przestaje ufać komukolwiek z jej najbliższego otoczenia, traktując nawet najbliższą rodzinę jako potencjalnych zdrajców. Z czasem zaczyna mordować zupełnie niewinnych ludzi, którzy mogliby jej w jakikolwiek sposób, nawet nieświadomy, zagrozić w przyszłości (np. Falyse Stokeworth, przedostatni Wielki Septon). Jednocześnie, podobnie jak Aerys, coraz częściej doświadcza nagłych zmian nastroju, i podobnie jak inni Targaryenowie, ma obsesję na punkcie przepowiedni. Można powiedzieć, że pasuje jak ulał do tego rodu.

Piękna i szalona

Najważniejszej wskazówki dotyczącej pochodzenia bliźniaków dostarcza jednak nie zachowanie Cersei, a sen Jaime'ego w Riverrun.
Nocą śniło mu się, że znowu znalazł się w Wielkim Sepcie Baelora i pełni straż przy zwłokach ojca. W sepcie było ciemno i cicho. Nagle z cieni wynurzyła się jakaś kobieta, która podeszła powoli do mar.
- Siostro? - przywitał ją. (...)
- Nie jestem twoją siostrą, Jaime. - Uniosła delikatną, białą dłoń i zdjęła kaptur z głowy. - Czy już mnie zapomniałeś?
Jak mogłem zapomnieć kogoś, kogo nigdy nie znałem? Te słowa uwięzły mu w gardle. Znał ją, ale minęło już tak wiele czasu...
- A czy pana ojca też zapomniałeś? Zastanawiam się, czy w ogóle go kiedykolwiek znałeś. - Miała zielone oczy, a jej włosy wyglądały jak złote nici. Nie potrafił określić jej wieku. (...)
- Nigdy nie potrafił znieść, gdy ludzie się z niego śmiali. Tego właśnie nienawidził najbardziej.
- Kim jesteś?
Musiał to usłyszeć z jej ust.
- Pytanie brzmi, kim ty jesteś?
- To sen.
- Czyżby? - Uśmiechnęła się ze smutkiem. - Policz swoje ręce, dziecko.
Jedna. Miał tylko jedną rękę, mocno zaciśniętą na rękojeści miecza.
- W snach zawsze mam dwie ręce. (...)
- Wszyscy śnimy o tym, czego nie możemy mieć. Tywin marzył o tym, że jego syn zostanie wielkim rycerzem, a córka królową. O tym, że będą tak silni, odważni i piękni, iż nikt nigdy nie odważy się z nich śmiać.
- Jestem rycerzem - stwierdził Jaime. - A Cersei jest królową.
Po jej policzku spłynęła łza. Kobieta uniosła kaptur i odwróciła się do niego plecami. Jaime ją zawołał, ale już się oddalała. Szelest jej ocierającej się o posadzkę spódnicy brzmiał jak kołysanka. Nie opuszczaj mnie - pragnął zawołać, ale oczywiście opuściła ich już dawno.
Uczta dla wron. Sieć spisków, wyd. 2012, str. 433-434
Królobójca... i ojcobójca?
Niewątpliwie sen ten pozostawia duże pole do interpretacji. No bo czy łza, która spłynęła po policzku Joanny, świadczy o tym, że Jaime i Cersei są zaprzeczeniem ideałów rycerskich i królewskich? A może jednak chodzi o to, że w rzeczywistości bliźniaki nie są dziećmi Tywina, który mimo iż marzył o wspaniałej córce i dzielnym synu, został ojcem wyłącznie pogardzanego karła? Znowu, jak w przypadku Tyriona, została otwarta furtka, którą autor może wykorzystać w przyszłości. W każdym razie zarówno rzeczona łza, jak i słowa "pytanie brzmi, kim ty jesteś?" dają do myślenia i zgrabnie się komponują z resztą przesłanek.

Nie należy również zapomnieć o jeszcze jednym fakcie - upodobaniu do kazirodztwa. Jak wiemy, wśród Targaryenów zwyczaj ten obowiązywał jeszcze od czasów dawnej Valyrii, jednak w Westeros nigdy nie był praktykowany. Mimo to Jaime i Cersei uprawiają kazirodztwo już od czasów dzieciństwa, instynktownie właściwie. Czyżby geny valyriańskie dawały o sobie znać?

Bliźniaki jako dzieci Aerysa to byłoby rozwiązanie atrakcyjne z jeszcze jednego powodu - konstrukcji fabuły. Gdyby to Tyrion był synem Szalonego Króla, znacznie obniżałoby to rangę konfliktu między nim a Tywinem. Natomiast Jaime jako syn Aerysa byłby, podobnie jak Tyrion, ojcobójcą. Byłoby to rozwiązanie na wskroś martinowskie, czerpiące pełnymi garściami z ducha tragedii greckich.
Możliwe jednak, że kwestia ojcostwa Tywina pozostanie nigdy nie rozwiązana, a domysły, które teraz snujemy, pozostaną tylko niepotwierdzonymi spekulacjami. Teoria ta uzmysławia jednak, jak wielowarstwowa jest opowieść Martina, na jak wiele smaczków trzeba zwracać uwagę. Niemniej kryje się w niej również pewna groźba - groźba przesytu ukrytymi Targaryenami. Może więc lepiej, żeby się nie sprawdziła?

piątek, 12 sierpnia 2016

Teoria#3: Kto był ojcem Tyriona Lannistera?

Pozornie sprawa wygląda jasno: ojcem Tyriona był Tywin Lannister. Jednak wiele fragmentów sagi zawiera ewidentne wskazówki sugerujące, że jego rodzicem był ktoś inny, ze znacznie potężniejszego rodu; początkowo najlepszy przyjaciel Tywina, do którego wszakże z biegiem czasu stracił zaufanie. Aerys II Targaryen, zwany Szalonym Królem. Ale jak to możliwe?

Czy ten pan...

Pierwszą przesłankę znajdujemy już na początku Gry o tron. W czasie długiej podróży na Mur Tyrion zaczytuje się w księgach poświęconym smokom, które zabrał ze sobą z Winterfell. Dowiadujemy się wówczas, że jego zainteresowanie smokami sięga czasów wczesnego dzieciństwa; co więcej, sam określa je mianem "chorobliwego". Wiemy skądinąd, że "chorobliwe" zainteresowanie smokami wykazywali również przedstawiciele rodu Targaryenów, zarówno ci uważani za szalonych, jak również ci, których o szaleństwo byśmy nie podejrzewali (Aegon V się kłania). Ponadto, z szalonymi Targaryenami łączy go coś jeszcze...
- W Casterly Rock wciąż rozpalałem ogniska i godzinami wpatrywałem się w płomienie, wyobrażając sobie, że to smoczy ogień. Czasem wyobrażałem sobie, że płonie w nim mój ojciec. Kiedy indziej widziałem w nim moją siostrę.
Gra o tron, wyd. 2011, str. 133
Zaiste, wizja godna Aeriona Jasnego Płomienia.

...może być synem tego pana?
Ale samo zainteresowanie smokami nie wystarcza, w końcu w podobnym stopniu wykazuje je typowy fan fantasy (są na sali jacyś potomkowie Targaryenów?). Teoria nabiera realnych kształtów, gdy okazuje się, że Aerys nie darzył uczuciem swojej żony, Rhaelly, tylko inną kobietę.
- Książę Aerys... w młodości zainteresował się pewną damą z Casterly Rock, kuzynką Tywina Lannistera. Kiedy wyszła za Tywina, twój ojciec wypił za dużo wina na uczcie weselnej. Słyszano, jak mówił, że to wielka szkoda, iż zniesiono lordowskie prawo pierwszej nocy. To był zwykły pijacki żart, nic więcej, ale Tywin Lannister z pewnością nie zapomniał tych słów ani... bezczelnego zachowania, na jakie twój ojciec pozwolił sobie podczas pokładzin.
Taniec ze smokami. Część II, wyd. 2011, str. 142
Z tej rozmowy Barristana Selmy'ego z Daenerys dowiadujemy się o pożądaniu, jakie odczuwał Aerys w stosunku do Joanny. Czy jednak zostało ono zaspokojone? Co wydarzyło się podczas pokładzin w trakcie uczty weselnej?

Warto w tym miejscu przyjrzeć się chronologii wydarzeń, którą dostarcza nam Świat Lodu i Ognia. Zaszłości z uczty weselnej okazują się nie być dla tej teorii aż tak istotne, bowiem cokolwiek się na niej nie wydarzyło, miało to miejsce ponad 10 lat przed narodzinami Tyriona. Jedyną istotną informacją jest sam fakt "zainteresowania" Szalonego Króla Joanną Lannister. Czy jednak utrzymywało się ono z upływem czasu?
W roku 266 o.P. lady Joanna powiła w Casterly Rock bliźnięta - dziewczynkę i chłopca, "zdrowych i pięknych, o włosach barwy kutego złota". (...) "Wygląda na to, że poślubiłem niewłaściwą kobietę" - rzekł ponoć Jego Miłość na wiadomość o szczęśliwym wydarzeniu.
 Świat Lodu i Ognia, str. 115
Przy okazji wielkiego turnieju rocznicowego w roku 272 o.P. - urządzonego dla uczczenia dziesiątej rocznicy wstąpienia Aerysa na Żelazny Tron - Joanna Lannister przywiozła z Casterly Rock swe sześcioletnie bliźnięta - Jaimego i Cersei - by przedstawić je na dworze. Król (mocno pijany) zadał jej następujące pytanie: "Czy karmienie popsuło twoje cycki, które kiedyś sterczały tak dumnie?".
 Świat Lodu i Ognia, str. 116
Jak na dłoni widać więc, że w tym przypadku król Aerys wykazywał niezwykłą dla siebie stałość. Wróćmy jeszcze na chwilę do chronologii. W 272 roku Joanna Lannister przybywa do Królewskiej Przystani na turniej. W 273 rodzi się Tyrion. Przypadek?

Wspomnieć należy o jeszcze jednym szczególe. Po narodzinach Tyriona krążyły różne opowieści o jego wyglądzie. Miał być nie tylko karłam z za dużą głową i różnobarwnymi oczyma, ale także miał posiadać ogon i pazury. Opis dziwnie przypomina niektóre martwo urodzone dzieci w rodzinie Targaryenów - kolejne dzieci Maegora Okrutnego, córkę Rhaenyry Targaryen czy... dziecko Daenerys, Rhaego, według opisu Mirri Maz Duur.

Tyrion w wersji hard (czyt. książkowej)

I jeszcze ostatni cytat z rozdziału Tyriona:
Gdy był jeszcze samotnym dzieckiem krążącym po podziemiach Casterly Rock, często marzył o tym, że leci przez noc na smoku, wyobrażając sobie, że jest jakimś zaginionym książątkiem z rodu Targaryenów albo valyriańskim smoczym lordem, mknącym wysoko nad polami i górami.
Taniec ze smokami. Część I, wyd. 2011, str. 105
Czyżby była to zapowiedź przyszłych wydarzeń, foreshadowing, zdradzający pochodzenie Tyriona i jego przeznaczenie? Karzeł, znienawidzony przez ojca i siostrę, zawsze mający w życiu pod górkę, okazujący się być zaginionym księciem Targaryenów (co prawda bękarcim, ale jednak), zostającym w końcu smoczym jeźdźcem, jedną z trzech głów smoka, co umożliwi mu odpłacenie za wszystkie wyrządzone krzywdy.
Strasznie przesłodzona i ograna historia.
Dlatego liczę na to, że pomimo iż Martin ewidentnie przygotował sobie grunt pod takie rozwiązanie, to jednak nie pójdzie tą drogą. Poza tym, w tej historii występuje już tylu zaginionych Targaryenów lub ich bękartów (oraz potomków bękartów), że naprawdę już wystarczy. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że Tyrion jest (jak wynika z wywiadów) ulubioną postacią autora, co rodzi obawy, że będzie jedyną absolutnie nietykalną postacią z pewnym szczęśliwym zakończeniem, ale jednak Tyrion jako smoczy jeździec to byłby IMO fanserwis pisany zbyt grubą kreską. Wiem też, że Tyrion jest ulubioną postacią bardzo wielu fanów, i rozumiem, że znaczna część z nich chciałaby, aby właśnie w ten sposób się wszystko potoczyło. Cóż, ja się do nich nie zaliczam.

Mam jednak nadzieję, że ci, którzy jeszcze nie znali tej teorii, bawili się przednio przy jej poznawaniu. Jest to moja pierwsza teoria po długiej przerwie, więc stanowi poniekąd nowe otwarcie. Mam nadzieję, że na następną będziecie czekać znacznie krócej;) Dajcie znać, czy tekst Wam się podobał. Możecie zgłaszać również swoje pomysły na tematy następnych teorii, do czego serdecznie zachęcam. Ja się tymczasem z Wami żegnam. Pozdrawiam i

Do następnego razu!